-
Wczoraj miał być nasz ślub.
Podniosłem swój wzrok znad puszki piwa i przeniosłem go na
Emmę, która spijała właśnie czwarty karton soku pomarańczowego. Nie miałem
pojęcia, jakim cudem udało się jej to w sobie zmieścić. Od jakiejś godziny
siedzieliśmy na masce jej samochodu i rozmawialiśmy, tak po prostu jakbyśmy
znali się od wielu lat, a nie od godziny.
- Ale wczoraj była środa – zauważyłem, spoglądając na jej
twarz wygiętą w delikatnym uśmiechu.
- Tak, w środę się poznaliśmy. Można wziąć ślub w środę,
dlaczego nie?
Zaśmiałem
się, alkohol powoli zaczynał szumieć mi w głowie i nie czułem się z tym dobrze.
Zwłaszcza, że byłem jedyną osobą z tą przypadłością. Westchnąłem cicho.
- Siku mi się chcę – jęknęła Emma i ześlizgnęła się z maski
samochodu. Chwilę potem stała przed nim, przestępując z nogi na nogę.
- Idź w krzaki – zaproponowałem, pociągając kolejny łyk
alkoholu z puszki. Emma tylko parsknęła śmiechem, wskazując dłonią na swój
duży, okrągły brzuch.
- Myślisz, że z takim brzuchem ja jestem w stanie ukucnąć na
tak długo?
- Masz sukienkę, stań i puść.
Dziewczyna wybuchła gromkim śmiechem, tym razem musiała
podtrzymać się samochodu by nie upaść. Pokręciłem głową z rozbawieniem.
- Pakuj się do środka, wracamy – powiedziała, kręcąc przy
tym z rozbawieniem głową, zupełnie jakby mnie naśladowała. Zeskoczyłem z maski samochodu, odpychając się
od niej rękoma. Zgniotłem w dłoniach puszkę i
wrzuciłem ją do stojącego nieopodal kosza na śmieci.
Miejsce,
w którym byliśmy było naprawdę ładne. Był to jakiś park, gdzieś na obrzeżach
miasta. Wokół nie było praktycznie nic, poza kilkoma drzewami, kępkami kwiatów
i ogarniającą ciszą. Ta cisza była piękna – tylko szum drzew był muzyką tamtego
miejsca i… Była to najpiękniejsza melodia, jaką kiedykolwiek zdawała się
wydawać natura.
Kiedy
samochód ruszył, poczułem ogarniający mnie spokój. Emma po wielokrotnym
przypominaniu mi, że kobiety w ciąży mają przeraźliwie mały pęcherz w końcu
wyjechała z parku na główną drogę. Musiałem przyznać, że ta okolica miała w
sobie jakiś nieodparty urok i nie dotyczyło to tylko ośrodka, jak myślałem
wcześniej. Kiedy kilkanaście minut później, samochód wjechał na jego teren,
zaspany spiker radiowy właśnie oznajmiał, że wybiła czwarta rano. Przynajmniej
tak twierdziła Emma, która właśnie równie śpiąca przeciągała się na swoim
siedzeniu.
Dziewczyna
ziewnęła szeroko, po czym posłała mi swój zmęczony uśmiech. Zrobiło mi się
głupio, że przeze mnie zarwała nockę. Czułem się winny jej zmęczeniu. Tymczasem
Emma ułożyła dłonie na kierownicy, jakby właśnie miała znów odjechać w dalszą
drogę. Wiedziałem na pewno, że nie mogłem jej na to pozwolić.
- To co Malik? Idziemy do łóżka? – zapytała, a po chwili
wybuchła śmiechem, gdy zrozumiała jak to zabrzmiało. Dziwne, ale podobał mi się
jej śmiech. Uważałem go nawet za bardziej uroczy niż śmiech Perrie.
- A ty przypadkiem nie chciałaś siku? – posłałem jej złośliwy
uśmiech.
- O! – wykrzyknęła. – Właśnie, prawie zapomniałam, dzięki
–uśmiechnęła się. Chwilę potem wysiadła z samochodu, pomachała mi szybko i
kołysząc się na boki jak pingwin pobiegła w bliżej sobie znanym kierunku, gdzie
prawdopodobnie liczyła znaleźć toaletę.
Uśmiechnąłem
się lekko i wysiadłem z samochodu. Podbiegłem do niej, złapałem za rękę i mocno
przytuliłem. Właściwie nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Po prostu czułem, ze
powinienem. Emma wtuliła się we mnie wraz ze swoim dużym brzuszkiem, a maluszek
leżący pod jej wnętrzem w najlepsze skopał mi żebra.
- Dziękuję – mruknąłem, odgarniając jej włosy za ucho. –
Prześpij się, dobrze? Powinnaś odpocząć zanim gdziekolwiek pojedziesz –
uśmiechnąłem się.
Emma tylko kiwnęła głową. Po
chwili puściłem ją i pozwoliłem odejść, a ona jeszcze tylko raz posłała mi
spojrzenie swoich uśmiechniętych oczu i zniknęła za drzwiami recepcji. Patrzyłem za nią jeszcze przez chwilę, a po
chwili skierowałem swe kroki do domku „Słoneczny”. Kiedy wszedłem do środka nie
spodziewałem się znaleźć tam Harry’ego.
Prawdę mówiąc myślę, że byłbym zawiedziony gdyby był tam i czekał na
mnie. Nie zasługiwałem na to, by na mnie czekał. Zwyczajnie nie byłem tego
wart.
Swoje pierwsze kroki skierowałem
do lodówki, gdzie za jednym zamachem opróżniłem karton soku o smaku kaktusa.
Dawali go w stołówce i pokochałem ten sok ponad wszystko – przerażony byłem na
samą myśl, że gdy będę w Anglii to mi go zabraknie. Pomyślałem jednak, że jeden
sok to za mało i idąc na górę, zabrałem ze sobą kolejny kartonik.
Wchodząc do sypialni od razu
skierowałem się do swojego łóżka. Kiedy tylko je zobaczyłem ogarnęło mnie
potworne zmęczenie. Chciałem się od razu rzucić na nie i poczuć jak ogarnia
mnie błogi sen, jednak kiedy uniosłem kołdrę, zamarłem w połowie ruchu.
Na moim łóżku, okryty moją
kołdrą, ubrany w moją ulubioną bluzę spał Harry. Wyglądał spokojnie i tak
szczęśliwie, że… Wydawało mi się, że jest on najszczęśliwszym człowiekiem na
ziemi – właśnie w tym łóżku, w tej bluzie zdawał się odnajdywać wszystko to, czego
potrzebował. Uśmiechnąłem się delikatnie, czując jak po moim brzuchu rozlewa
się przyjemne ciepło. To dziwne, bo widząc go tak szczęśliwym czułem, że nie
potrzeba mi niczego więcej, bym sam poczuł to szczęście.
Przykucnąłem przy jego boku i
delikatnie zsunąłem grzywkę zakrywającą mu oczy. Harry drgnął, a ja przerażony
odsunąłem dłoń, bojąc się dać przyłapać na tej drobnej przyjemności.
- Zayn – zamruczał, a ja zakryłem dłonią usta, przerażony,
że właśnie mnie zobaczył jak bezkarnie wpatruje się w jego uśpione
oblicze. Tymczasem on zamruczał raz
jeszcze i wtulił się mocniej w materiał mojej bluzy. Zupełnie tak, jakby ta
bluza dawała mu bezpieczeństwo. Jakbym to ja dawał mu to bezpieczeństwo. W jednej chwili poczułem się dla niego
najważniejszym człowiekiem; poczułem, że jestem wart znacznie więcej niż
ktokolwiek na całym świecie. Harry uśmiechał się piękniej niż kiedykolwiek. I
robił to dla mnie.
Minęło
sporo czasu nim po raz kolejny poczułem
zmęczenie. Harry był wtedy moją energią. Był wszystkim czego
potrzebowałem by funkcjonować. Dopóki widziałem jego błogi uśmiech, mogłem
przestać oddychać. To zadziwiające, że coś takiego poczułem wtedy po raz
pierwszy. Świat należał wtedy do mnie, a tym światem był Harry.
Kiedy
jednak wreszcie poczułem się zmęczony, nie chciałem spać sam. Już nigdy nie
chciałem zasypiać i budzić się samotnie. Nagle ta ciemność nocy i błogość snu
zaczęły mnie przerażać i wiedziałem, że tylko Harry i jego szczęśliwy uśmiech
są w stanie odegnać te uczucia. Łóżka, na których spaliśmy były wyraźnie
jednoosobowe, jednak nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie – cieszyło mnie,
bo właśnie dzięki temu mogłem być bliżej Harry’ego. Bliżej mojego szczęścia.
Kiedy
powoli kładem się za nim, robiłem wszystko byleby go nie obudzić. Bałem się, że
gdy tylko Harry otworzy oczy, jego piękny uśmiech zniknie, a wraz z nim pryśnie
całe moje – nasze – szczęście. Jego zapach połączył się z moim tworząc przy tym
najpiękniejszy aromat na świecie, a jego bujne loczki delikatnie łaskotały mnie
po twarzy, kiedy przytulony do jego pleców zasypiałem snem człowieka, który
czuł, że w tamtej chwili mógłby nawet umrzeć. I byłem gotowy umrzeć tak długo,
dopóki Harry był ze mną.
Kiedy
kilka godzin później otworzyłem oczy, Harry’ego nie było przy mnie. Nie było
też mojej bluzy, a wraz z Harrym i jego zapachem zniknęło całe moje szczęście.
Podniosłem się do pozycji siedzącej – Harry kucał przy ścianie naprzeciwko
łóżka i swój skupiony wzrok wpatrywał we mnie. Złączone palce dłoni trzymał tuż
przy swoich ustach, wyglądał, jakby nad czymś intensywnie myślał. Jego uśmiech
zniknął, a we mnie coś pękło.
- Nie uśmiechasz się – szepnąłem cicho, spuszczając wzrok.
Przez chwilę Harry milczał, a gdy tylko uniosłem wzrok zdałem sobie sprawę, że
spogląda na mnie zdziwiony. Moja bluza wciąż otulała go swym zapachem, moim
zapachem.
- Gdzie byłeś? Szukałem cię – odpowiedział. Serce
podskoczyło mi radośnie, robiąc koziołka o trzysta sześćdziesiąt stopni.
- Ja…
- Byłeś przy mnie, spałeś. Przytulałeś mnie. Dlaczego?
Zamarłem,
wpatrując się w niego i nie wiedziałem co powiedzieć. Dlaczego? Bo wtedy
czułem, że jesteś moim szczęściem, Harry – chciałem powiedzieć, ale… Nie
potrafiłem. Przysięgam, otwierałem już usta by to wszystko powiedzieć, jednak
zamiast jakiegokolwiek dźwięku wokół panowała tylko ogłuszająca cisza. Nie
słyszałem nic, prócz mojego niespokojnego oddechu. Nie słyszałem nawet oddechu
Harry’ego, bo prócz mojego szalejącego serca po chwili nie potrafiłem usłyszeć
już niczego.
- Dlaczego Zayn? – Harry powtórzył pytanie. Nie wiedziałem,
jak na nie odpowiedzieć. Nie wiedziałem niczego. Spokojnie patrzyłem, jak Harry
powoli wstaje i odwraca się do mnie plecami. Miałem ochotę krzyknąć, kiedy
złapał za klamkę i powoli otworzył drzwi. Widziałem to wszystko i czułem,
jakbym był tylko świadkiem, który nie może zrobić nic. A przecież mogłem.
Mogłem go zatrzymać. Mogłem krzyknąć, mogłem zrobić wszystko i chciałem to
zrobić.
Nie pamiętam, jak wstałem z
łóżka. Pamiętam, że po chwili stałem przy jego ramie i zbierałem w sobie najgłośniejszy krzyk, na
jaki wtedy było mnie stać. Już nie interesowało mnie, czy to co teraz powiem
będzie właściwym. Miałem gdzieś Allaha, Perrie i całą resztę. Liczył się tylko
Harry, który teraz wychodził z naszego pokoju, jakby właśnie wychodził z mojego
życia.
- Jesteś moim szczęściem!
***
Cześć dziubki!
Tak, to ja - ta zUa Fetish, która kazała wam tyle czekać i miała czelność zakończyć właśnie w takim momencie. Złe jesteście co? ;3
Nie ważne. Pocieszę was, jeśli powiem, że właśnie teraz zaczyna się ta WŁAŚCIWA akcja tej historii i że bedzie już tylko bardziej Zarrystycznie? ;3 Pewnie tak.
Co to ja... Aha! Chciałam podziękować za nominacje do Liebster Awards wszystkim tym, którzy mnie nominowali. Niestety jestem podłą suką i zupełnie nie chce mi się wziąć w tym udziału. Pomyślałam jednak, ze tacy jesteście dla mnie kochaniutcy, że to dla was zrobię. Szczęśliwi? ;3 No bo ja nie bardzo. Nie chcę sobie jednak zawalać tym bloga, więc odpowiedzi do tego znajdziecie na tumblrze [KLIK].
Ode mnie, to tyle. Wgl, co byście powiedzieli na zmianę szablonu? Nie wiem jak wam, ten mi się znudził i to strasznie.
Pytania, jak zawsze twitter @ffetish
A spam/powiadomienia/nominacje do zakładki SPAM.
Ps. Znacie jakieś dobre blogi do poczytani?
Ps2. Taka mała prośba ode mnie - jeśli ktoś to czyta, niech napisze. Choćby głupie "Jestem", to mi wystarczy. Okazało się, że żyję w błogiej nieświadomości o ilości moich czytelników ;3
Ps2. Taka mała prośba ode mnie - jeśli ktoś to czyta, niech napisze. Choćby głupie "Jestem", to mi wystarczy. Okazało się, że żyję w błogiej nieświadomości o ilości moich czytelników ;3
Jestem, czytam, kocham, nadal będę czytać.;D
OdpowiedzUsuńCudoooo, i tak jesteś zUa! jak mogłaś przerwać!
ah, cóż lanie będzie ;D
Czekam na następny
@mika1756
Jesteś okropna żeby przerwać w takim momencie, kurde już chce kolejny rozdział ;P
OdpowiedzUsuńA oczywiście czytam i będę czytać dalej Xx
Jestem i nie tylko ja czytam Twojego bloga. Moja przyjaciółka również i mówiła że Twój blog jest świetny
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
Przepraszam bardzo, co to niby jest za zakończenie?! Masz racje, jesteś okropnym, zułym człowiekiem! Dodawać po tak długim czasie, kończyć w takim momencie.
OdpowiedzUsuńEch! Gdyby nie fakt, że po Twojej śmierci(oczywiście za takie zakończenie) nie miałby kto pisać i publikować kolejnych wspaniałych homo rozdziałów, to bym Cię znalazła i zamordowała z zimna krwią, wyduszając od Ciebie zakończenie historii oraz reakcje Harry'ego na wyznanie Zayn'a.
Wiesz, że jesteś potworem w ludzkiej skórze? :P
Rozdział jest fantastyczny ♥.♥ Zakochałam się, a obiecywałam sobie ,że nigdy więcej.
Ale no cóż, jeżeli kolejny rozdział będzie szybciej, będzie w cholerę Zarry'ego, to odkupisz swoje grzechy i zadośćuczynisz swym czytelnikom:P
Do następnego:)
Oczywiście, że jestem, ale rzadko komentuję, tak wiem, moja niesamowita wada.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z poprzednimi wypowiedziami Jak możesz przerywac w takim momencie? Kiedy ja już niemalże umieram przed tym komputerem? Bo to opowiadanie jest tak niesamowicie dobre, każdy rozdział, każde zdanie, słowo. Wszystko perfekcyjnie dopracowane, przemyślane.
Zdobyłaś moje serce też tym, że z wszystkich bromanców wybrałaś akurat Zarry`ego, czyli mój ukochany. Normalnie mam ochotę składac ci pokłony na klęczkach ^^.
pomijając to, że opowiadanie jest świetne, zresztą tak jak każde napisane przez ciebie, rozdział niesamowicie ciekawy, a ciebie kocham, to powiem ci, że już bardzo nie mogę doczekac kolejnego rozdziału. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała już tak długo czekac + postaram sie skomentowac. Moja obietnica :D
I napisałaś, czy znamy jakieś blogi do poczytania, cóż znam mnóstwo, ale zapraszam cię na swój last-picture.blogspot.com nie jestem w stanie ocenic czy dobry, ale do poczytania, zwłaszcza jeżeli lubisz Larry`ego (cz.1) i Zialla (cz.2) :D
A teraz idę się cieszyc tym szczęściem Zayna i będę miec nadzieję, że mimo wszystko Harry nie okaże się takim chujem i go nie odrzuci. <3
Pięknie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak wprowadzasz atmosferę do opowiadania. Czytając, czuję dokładnie to co postaci, które są opisywane.
Nie komentuję, gdy czytam. Przepraszam.
Mam wrażenie, że trochę nie umiem, chociaż to raczej lenistwo.
Nie jestem jednak jędzą i wiem, ile może znaczyć takie "jestem". A więc ja "jestem" i choć nie obiecuję to postaram się raz na jakiś czas chociaż tak bezsensownie i krótko skomentować. : ) xx
jestem czytam pisz jak najszybciej kolejny ;)
OdpowiedzUsuńJa potrzebuję kolejnego rozdziału jak tlenu ! muszę! czekam z niecierpliwoscia!
OdpowiedzUsuńjestem! i zawsze będę! to jest pewne! <3
OdpowiedzUsuńkurczę, za kończenie w takich momentach powinni nakazać jakieś kary cielesne, to może byś przestała tak robić :D;**
uwielbiam Zarrego! *_* a w tym wydaniu pokochałam ich jeszcze bardziej! liczę na to, że w następnym rozdziale Zarry będzie już tak na poważnie razem ^_^
kiedy będzie następny? :)
@JLS_GotMyLove
Kolejny rozdział, który bardzo mi się podoba. Piszesz naprawdę świetnie i co do tego nie ma wątpliwości. Wszystko napisałam już pod poprzednim rozdziałem, więc nie będę tego powtarzała. Po prostu z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :>
OdpowiedzUsuńhttp://it-was-meant-to-be.blogspot.com/
Jestem i kocham twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału.... :-)
~Zniecierpliwiona Ismira :D
Jestem i codziennie wchodzę na twojego bloga czekając na nowy rozdział! Baaaaaaaaardzo mi się podoba:3
OdpowiedzUsuńcóż, dopiero pojawił się pierwszy rodział, no ale:
remember-our-love.blogspot.com
Wczoraj pojawił się nowy rozdział na my-independent-game.blogspot.com - serdecznie zapraszam do przeczytania oraz wyrażenia opinii na temat rozdziału. Przepraszam za SPAM. ;)
OdpowiedzUsuńNa początku może się z tobą przywitam: cześć xd No więc od czego by tu zacząć. Chciałabym ci podziękować za komentarz na moim blogu. Twoje słowa dużo dla mnie znaczą, a szczera opinia jest lepsza od tej nie szczerej. Może się powtórze (bo nie wiem czy widziałaś moją odp na twój komentarz) ale no mam dopiero 13 lat (1 gim) i moja przygoda z pisaniem praktycznie dopiero sie zaczyna więc byłam naprawdę szczęśliwa ze tak dobra pisarka powiedziała mi że podobają jej sie moje imaginy. Jestem ci za to cholernie wdzięczna. Muszę jeszcze raz ci podziekować i oczywiście będę cię powiadamiać o nowych imaginach na moim blogu. Co do rozdziału to jest genialny. Przeczytałam wszystkie twoje notki i chyba zostałam twoją fankom xd No dobrze ja już nie będę się rozpisywać, ale jeszcze raz dziękuje
OdpowiedzUsuńUwielbiam wręcz i nie mogę się doczekać kolejnego ♥
OdpowiedzUsuńNo, ale co Harry odpowiedział Zayn'owi ?! ;> No ja chce to wiedzieć ! :D Jak ty mogłaś zakończyć w takim momencie ?! :O Toż to okrucieństwo w biały dzień :P
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jest on niesamowity :D Historia nie jest banalna, jak to często bywa, a ty masz wspaniały styl pisania i bogate słownictwo przez co czyta się wspaniale ;*
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) Dawaj go szybciutko <3
Ściskam, całuje i pozdrawiam ;*
Jula ;P
+ http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/ <--- Serdecznie zapraszam :)
KOCHAM CIĘ, DZIEWCZYNO.
OdpowiedzUsuńJesteś cudowna, to co piszesz jest cudowne.
zpogj0rspojg0drspo[hjedo[iprhjedoirhjedmnrohiejdnrhuoiehrjeoihgeriherie.
Moje serce bije jak szalone. Chce mi się płakać, bo przypomina mi się mój chłopak.
Ehhh, Harry z Zaynem są tacy cudowni...
Szybko dodawaj kolejny rozdział.
~ Michał
Ziam: http://bittersweet-x-memories.blogspot.com/
Picking Up The Pieces: http://x-picking-up-the-pieces.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Libster Award więcej na http://torn-bromance.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejku! W takim momencie! O mało w ekran nie weszłam szukając czegoś więcej ;) Uwielbiam twoje opowiadanie i staram się zostawiać po sobie choć te kilka słów. Choć nie wiem z jaki efektem...
OdpowiedzUsuńWciąż strasznie się cieszę, że Zayn miał z kim porozmawiać... Z kimś, kto uświadomił mu, co jest w życiu najważniejsze i co jesteśmy w stanie zrobić, by odnaleźć szczęście... Normalnie tylko facet może wyskoczyć z takim tekstem o sikaniu ;) Sam sobie puść :)
Gdy wrócili do ośrodka, to już cały czas trzymałam kciuki, by było dobrze i uśmiechałam się jak głupia czytając myśli Zayna, gdy znalazł Harry'ego w swoim łóżku... Nareszcie wszystko do niego dotarło. Już myślałam, że znów to spieprzy, ale stanął na wysokości zadania ;) Przynajmniej na to wygląda, bo oczywiście musiałaś przerwać i teraz w mojej głowie powstają miliony scenariuszy i wiem, że to będzie strasznie ciężki czas, do dnia w którym dodasz kolejny rozdział...
Pozdrawiam i życzę kolejnych genialnych pomysłów.
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
ja pierdole , jakaś pojebana jestem ;o dopiero dziś przeczytałam nowy rozdział , więc czy mogłabym prosić o info o nowych rozdziałach na tt ? jak coś to @endoflife_ ;)
OdpowiedzUsuńa rozdział jak zwykle świetny , piękny , zajebisty i w ogóle same zalety ma ;) pisz dalej i nigdy nie przestawaj ! x
Jestem, hahaha :D
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent i wszystko co piszesz jest takie.. nie wiem jak to ująć. Jak to czytam czuje jakbym tam byłą, a to rzadko się zdarza czytając blog. Piszesz naprawdę niesamowicie. Uwielbiam twojego bloga i to jak trzyma w napięciu.
LEX
Nie dość, że "zUa", to jeszcze taka zabawna.:)
OdpowiedzUsuńRozdział skomentuję krótko, zwięźle i na temat - jak zawsze. Żartuję, pewnie i tak wyjdzie jakiś w chuja długi. Nieważne.
Uważam, że ta cała laska, o imieniu Emma, fajnie zmieniła Maliczka. Serio, chociaż ona istnieje tylko w twojej, mojej, i wszystkich innych czytelników wyobraźni, to jestem jej wdzięczna.
Od początku tego opowiadania myślałam, że Zayn będzie miał w dupie Allaha, i jego religię, i szcze mówiąc miałam wyjebane na to co o nich (allahu, religii) pisałaś, bo myślałam, ze tak czy tak pójdzie po ,,mojemu", czyt.: BĘDZIE ZARRY!
Boże, ten komentarz w ogóle nie ma składni.
Aha, za Tobą - jako osobą piszącą nie przepadam, chociaż to dziwne, bo nigdy nie rozmawiałyśmy osobiście, ale to co piszesz ubóstwiam :>
Jestem jebnięta.
Nieważne, życzę weny, czekan na następny i kurwa błagam cię, nie bądź taka ,,fajna?" dodając rozdziały raz na trzy tygodnie, i zlituj się nad nami.
No, pozdro.
Aha, i soreczka, bo komentarz jest tak składny jak moje włosy zaraz po przebudzeniu.
W takim razie powinnyśmy koniecznie kiedyś porozmawiać. Dziękuję za opinie :) i, no wiesz, bede taka fajna a wręcz zajebista bo dziesiątki jeszcze nie mam napisanej ;_;
UsuńNa pewno:)
UsuńW takim razie wybacz, ale pamiętam, jak czytałam, którąś notkę spod rozdziału i napisałaś tam, że masz już połowę, któregoś tam, ale dodasz ją za miesiąc czy jakoś tak. No w każdym razie to nie jest ważne i zwracam szacunek:d
Przeczytałam ten rozdział i zachęcił mnie on do przeczytania wszystkich innych. W niektórych momentach naprawdę płakałam. Ta relacja Zayn'a i Harry'ego mnie rozczula. Potrafią się kochać i nienawidzić zarazem. Jestem zachwycona i czekam na ciąg dalszy. <3
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie zapraszam do siebie:
http://xpapermemories.blogspot.com/
Dobra to co napiszę teraz będzie dziwne, ale zważając na godzinę i to, że jestem chora , musisz mi to wybaczyć, bo nie mam siły pisać jakiś mądrych komentarzy.
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że przypomniałam sobie o tym, żeby skomentować twoje opowiadanie jak robiłam siku. Tak ciekawe mam rzeczy do obmyślania. Ale skoro nie wiesz ile masz czytelników to pranę się podpisać, że jestem :d Tak czy inaczej. Jestem i pragnę wyrazić swoją opinię na temat twojego dzieła.
Bardzo podoba mi się ta historia i to w jaki sposób opisujesz wszystkie uczucia bohaterów. Napiszę tutaj również, że lubię czytać twoje Characters Aks. :) Masz naprawdę wyobraźnię, wymyślając te wszystkie odpowiedzi.
Poza tym polubiłam tę Emmę. Fajna z niej babka.
Cieszę się, że Zayn w końcu odważył się powiedzieć Harry'emu, że jest jego szczęściem. A jeszcze bardziej, że mu to wykrzyczał, gdy ten już wychodził. Nie wiem strasznie podobają mi się takie sytuację, gdy bohater cały czas walczy ze sobą, ale w końcu jest zmuszony do poddania się własnym uczuciom.
Jestem teraz tylko ciekawa jak odpowie na to Harry :d
Pozdrawiam
Jeszcze raz ci zawrócę głowę, ale czytam sobie właśnie Ask Chracters i śmieję się od kilku minut z wypowiedzi Liam'a na pytanie dotyczące seksu. " Jestem bestią. Serio, nie śmiej się" Nie wyrabiam. Wyobraziłam sobie jak on to mówi i jeszcze ten gif pod spodem. Nie mogę.. hahah... Dobra mówiła, że mam coś z głową zignoruj :d
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na http://one-direction-fan-fics.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMiałam informować więc nowy imagin pojawił sie na moim blogu: http://onedirectionimaginydlafanek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWięc, przepraszam cię, że komętuję ten rozdział dopiero dziś, czyli po miesiącu jego dodania, ale pomyślałam sobie, że mój komenarz jest po prostu dla ciebie zbędny. Teraz nie mogę doczekać się nowego rozdziału i dla tego go piszę, ale także chcę wyrazić swą opisię. Polubiłam Emmę. Za to, że dzięki niej Zayn wreszcie się przełamał i wykszyczał Harremu prosto w twarz całą prawdę - "JESTEŚ MOIM SZCZĘŚCIEM!" Mam nadzieję, że Hazza przyjmie to do serca i wreszcie zrozumie jak ważny jest dla Malika. Więc, teraz pytanko... KIDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ?! Dlaczego ty musisz być taka wredna, a zarazem cudowna? Proooszę dodaj w końcu ten rozdział...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nialler <3